Przyszła wiosna. Ta pora roku zawsze budzi we mnie szczególny lęk, ponieważ przynosi ze sobą tzw. „sezon kociakowy”. Po raz kolejny na świat przyjdą tysiące niechcianych zwierząt, dla których w wielu przypadkach życie zakończy się w bólu i cierpieniu zanim zdążą skończyć ledwie 2-3 miesiące. Na szczęście nad częścią z nich ktoś się ulituje, próbując otoczyć je opieką. Jednak aby faktycznie skutecznie pomóc takiej małej znajdzie – od pierwszych chwil trzeba wiedzieć co robić. Czytaj dalej „Opieka nad kociakiem – jak zrobić to dobrze?”
Rok ze sfinksem – czyli jak się żyje z Gackiem?
Dokładnie rok temu, 22.05.2021, spełniło się jedno z moich największych marzeń. Po 30 latach oczekiwania, zupełnie niespodziewanie i bez żadnego planu, pod moją opiekę trafił sfinks. I, jak można się było spodziewać, wywrócił mój świat do góry nogami… Czytaj dalej „Rok ze sfinksem – czyli jak się żyje z Gackiem?”
Czy behawiorysta to ostatnia deska ratunku?
Często, gdy przychodzę na konsultacje do domu moich kocich pacjentów, słyszę: „Jest Pani naszą ostatnią deską ratunku!”. I to wcale nie jest dobre. Powiem więcej – nie powinno tak być… Czytaj dalej „Czy behawiorysta to ostatnia deska ratunku?”
Zmiany w podejściu do pacjenta
„Tylko krowa zdania nie zmienia” – tak mawiała często moja Babcia. I choć jej nie ma już na świecie od wielu lat, to jej powiedzenie towarzyszy mi nieprzerwanie. Myślę, że krowy także zmieniają zdanie w pewnych kwestiach, ale przeciętny Kowalski wie o nich zbyt mało, aby móc to stwierdzić. Ja natomiast uważam, że zmiana podejścia do pewnych kwestii to świadectwo rozwoju. Zdobywamy nową wiedzę, poszerzamy horyzonty, gromadzimy informacje i modyfikujemy swoje stanowisko. To nie powód do wstydu – przeciwnie: ten, kto zmienia zdanie, to często ten, kto się uczy. Aby to wykazać chciałabym przedstawić jak w ciągu ostatnich lat zmieniło się moje podejście do kilku kwestii. Czytaj dalej „Zmiany w podejściu do pacjenta”
Mit „bezpiecznej okolicy”
Większość osób, które miały ze mną kontakt na polu czy to zawodowym czy prywatnym wie, że jestem ogromną przeciwniczką wypuszczania z domu ludzkich, zsocjalizowanych kotów bez kontroli. Powodów, które za tym stoją, jest multum, a argumentów, pozornie przemawiających za wypuszczaniem, zdecydowanie mniej. Jednak tym, który powtarza się regularnie i jest bardzo chętnie używany przez osoby puszczające kota jest tzw. „bezpieczna okolica”. Osoby te mówią: „Mieszkam w bezpiecznej okolicy – z dala od drogi, na spokojnym osiedlu, tu NIC się kotu nie stanie!” Otóż nie. Bezpieczna okolica to mit…. Czytaj dalej „Mit „bezpiecznej okolicy””
Wybór kota rasowego
Choć w naszych domach nie brakuje pięknych i wspaniałych dachowców, to coraz większą popularnością cieszą się także koty rasowe. Pomimo, iż ja w swojej kociej rodzinie nie mam takich zwierząt, to w pełni rozumiem chęć posiadania pod dachem takiego kota (tak, ja też mam swoją wymarzoną rasę, ale o tym kiedy indziej). I choć w moim przypadku pewnie szukałabym rasowca „z odzysku”, to również rozumiem, że ktoś chce sobie kota legalnie kupić w dobrej hodowli. Jednak gdy przychodzi ten moment okazuje się, że nie jest łatwo… Dlatego zdecydowałam się na ten tekst – napisany we współpracy z Karoliną Józefowicz, pasjonatką Maine Coonów, na co dzień administrującą na grupie „Maine Coon miłośnicy rasy”, na której pomaga się nieświadomym często przyszłym opiekunom w wyborze odpowiedniego kota i właściwego miejsca jego pochodzenia. Czytaj dalej „Wybór kota rasowego”
Kot, który ma nie być kotem
Gdy koci Opiekunowie zwracają się do mnie z problemami, spektrum pytań potrafi być bardzo szerokie. Od standardowych kłopotów z brudzeniem w domu, przez komunikację, zachowania społeczne aż po zdrowe żywienie i pielęgnację. Jest jednak pewna seria pytań szczególnych. O to jak sprawić, by kot… przestał być kotem. Czytaj dalej „Kot, który ma nie być kotem”
Moja praca dyplomowa – koty
Ten, kto czytał mój poprzedni wpis o ukończonych przeze mnie studiach behawiorystycznych na WSE w Krakowie ten wie, że jednym z elementów, przez które musiałam przebrnąć, była obrona pracy dyplomowej, analizującej zadany przypadek. Kilka osób poprosiło w związku z tym o możliwość zapoznania się z jej treścią. W sumie nie widzę nic złego w takim rozwiązaniu – może komuś zawarta tam wiedza w czymś pomoże. Dlatego oddaję w Wasze ręce moją pracę dyplomową zatytułowaną „Przypadek kocura burmańskiego atakującego opiekunkę”, pisaną pod kierunkiem dr Małgorzaty Wesołowskiej. Miłej lektury. Czytaj dalej „Moja praca dyplomowa – koty”
Studia behawiorystyczne – relacja z pierwszej ręki
Pomimo, iż w mej wspaniałej ojczyźnie behawiorysta wciąż nie jest oficjalnie uznanym zawodem, to jednak jest na tego rodzaju specjalistów rosnące zapotrzebowanie. Wraz z nim pojawiają się rozmaite oferty kursów, szkoleń czy seminariów a nawet studiów, które mają tego rodzaju specjalistów wykształcić. Ja sama uczę się w tym kierunku od 2010 roku, regularnie podnosząc swoje zawodowe kwalifikacje. Ostatnio jednak zapragnęłam zostać „behawiorystą dyplomowanym”, z dyplomem ukończenia odpowiednich studiów. W związku z tym na takie studia się wybrałam. Czytaj dalej „Studia behawiorystyczne – relacja z pierwszej ręki”
Kot to nie prezent
Wydawałoby się, że to oklepany temat, że nie trzeba do niego wracać, że sprawa już dawno jest jasna i że wszystko już powiedziano. Że zwierzęta to nie rzeczy, że decyzja o ich przyjęciu pod dach to efekt świadomych rozważań „za” i „przeciw”. I że wszyscy od dawna wiedzą jakie są konsekwencje uszczęśliwiania kogoś zwierzakiem na siłę. A tymczasem… Czytaj dalej „Kot to nie prezent”