fbpx

Czipowanie – co, jak i po co?

Czipowanie to jedna z dostępnych współcześnie metod identyfikacji zwierząt. Praktycznie bezinwazyjna, trwała i zazwyczaj bardzo skuteczna. Czipowanie przeprowadza się jednorazowo a efekt powinien trwać do końca życia zwierzaka. Mimo tego nadal są ludzie, którzy albo nie chcą założyć czipa u swojego kota, albo też nie rozumieją do końca jak ta procedura działa, przez co całość okazuje się nieskuteczna. Zatem dziś przedstawiam Wam krótki poradnik na temat czipowania.

Czym jest czip i jak działa?

Czip to malutkie urządzenie wielkości ziarnka ryżu, które umieszcza się pod skórą zwierzaka, wykonując w zasadzie zwykły zastrzyk (tyle tylko, że igła jest nieco grubsza). W owym „ziarenku ryżu” umieszczony jest malutki mikroprocesor, który można aktywować przy użyciu fal radiowych – dzięki temu czip się nie „rozładowuje” ani nie trzeba go wymieniać przez całe życie pupila. Do każdego mikroprocesora przypisany jest konkretny, składający się z 15 cyfr numer, który wyświetla się na czytniku, którym zaczytujemy umieszczony pod skórą zwierzaka czip. Czytnik działa w oparciu o technologię  RFID (podobnie jak np. niektóre metki piszczące na bramkach w sklepie) i trzeba przeskanować nim ciało zwierzaka w poszukiwaniu mikroprocesora. Zazwyczaj zwierzaki czipuje się w okolicach łopatek (standardowo po lewej stronie), jednak czasami zdarza się, że czytnik gdzieś się przemieści, stąd warto sprawdzić także inne części ciała jak grzbiet, klatka piersiowa czy nawet łapy.

Zestaw do czipowania

Zestaw do czipowania składa się ze specjalnego aplikatora przypominającego strzykawkę, czterech naklejek z numerem czipu oraz zawieszki z kodem QR, którą można doczepić do szelek (zawieszki są bardziej przydatne w przypadku psów niż kotów). Naklejkę z numerem należy wkleić do książeczki zdrowia zwierzaka,  a także obowiązkowo do paszportu, ponieważ zgodnie z obowiązującym prawem zwierzęta niezaczipowane nie mogą przekraczać granic, a informacja o czipie musi znajdować się w książeczce paszportowej.

Całość wydaje się prosta, prawda? Tyle tylko, że jesteśmy dopiero w połowie drogi…

Czip wymaga rejestracji!

Teraz dochodzimy do tego trudnego punktu, który niestety wielu osobom umyka. Mianowicie: samo zaczipowanie zwierzaka NIC NIE DA jeśli chodzi o możliwość zidentyfikowania jego opiekuna. Każdy czip musi bowiem zostać zarejestrowany w bazie danych, aby przypisać mu konkretne dane człowieka i zwierzaka. Bez tego to jedynie numer. Jeśli więc sczytacie czip nie zarejestrowany lub też wpiszecie jego numer do bazy, do której nie jest on wprowadzony, zobaczycie taki komunikat:

Zatem fajnie, że zwierzak ma czip, ale niczego więcej się o nim nie dowiemy. Dopiero bowiem po zarejestrowaniu rekordu w bazie danych można przepisać numerowi konkretne dane – zarówno zwierzaka jak i opiekuna.

Odczyt z bazy danych

Poniżej wklejam Wam zdjęcia tzw. rekordu z bazy danych, który przypisany jest do mojego Gacka. Osobiście używam bazy safe-anima.eu, która jest największą bazą danych zwierząt i ma charakter międzynarodowy. Tak, wpisanie do niej zwierzaka jest odpłatne – koszt rocznego abonamentu wynosi obecnie 59 pln, przy czym raz wprowadzony rekord zostaje w bazie tak długo, aż nie zostanie usunięty. Jest to więc w zasadzie zwykle jednorazowy wydatek. A zatem po wpisaniu do bazy numeru chipa Gacka widać następujące rzeczy:

Na tej podstawie można nie tylko zidentyfikować samo zwierzę, ale też skontaktować się ze mną jako z opiekunem. Identyfikacja staje się zatem możliwa.

Jak już jesteśmy przy kosztach, to dodam jeszcze, że obecnie standardowo zakupienie czipa w lecznicy weterynaryjnej kosztuje ok. 50 pln. Jeśli chcemy by lekarz założył czip naszemu zwierzakowi to czasami do ceny urządzenia doliczana jest niewielka opłata za założenie właśnie – w wysokości ok. 15-25 pln (dane przybliżone). Zatem całość razem z rejestracją zamyka się spokojnie w 150 pln a zwierzak jest skutecznie zidentyfikowany i zabezpieczony np. na wypadek zaginięcia. Obecnie większość lecznic weterynaryjnych, schronisk oraz fundacji posiada czytniki czipów, zatem jeśli kot po zaginięciu trafi do którejś z tych placówek istnieje spora szansa, że szybko wróci do domu.

Czy mogą wystąpić jakieś powikłania?

Mogą. Jak przy każdej innej ingerencji w organizm żywy. Choć czipy wykonywane są z tworzywa biologicznie obojętnego to jednak zdarza się, że konkretny osobnik traktuje implant jak ciało obce i próbuje się go „pozbyć”. Może wówczas dojść do powstania miejscowego odczynu, stanu zapalnego a nawet ropiejącego wrzodu. W takiej sytuacji czip należy usunąć w lecznicy weterynaryjnej, zaznaczam jednak, że tego rodzaju przypadki mają miejsce bardzo rzadko.

W sieci pojawiają się też czasem opinie, że po zaczipowaniu zwierzak może zachorować na nowotwór. Fakty są jednak takie, że założenie czipa nie jest bardziej kancerogenne niż wykonanie dowolnego innego zastrzyku, po którym może się rozwinąć choćby poiniekcyjny mięsak. Zatem potencjalne tego rodzaju koszty są w moim odczuciu pomijalne w stosunku do zysków zwłaszcza, że mogą się nigdy nie pojawić.

Do czego jeszcze przydaje się czip?

Współcześnie posiadanie przez zwierzaka czipa może prowadzić do innych ułatwień w jego (i naszym życiu). Najlepszym tego przykładem są specjalne miski kodowane właśnie na czip konkretnego osobnika. Dzięki elektronicznemu systemowi sczytywania taka miska otwiera się tylko przed tym kotem, który jest z nią sparowany oraz zamyka się, gdy zwierzak się od niej odsunie. Zapobiega to wyjadaniu porcji karmy przez inne koty w domu i jest szczególnie przydatne dla zwierząt przyjmujących specjalistyczne diety, suplementy lub dla tych, które lubią jeść powoli i na raty, a mają kolegę żarłoka.
W moim domu z takiej miski korzysta Stefan i sprawdza się to doskonale.

Stefan i jego miska na czip

Innym urządzeniem łączącym się  z kocim czipem są drzwiczki zewnętrzne, które mogą prowadzić np. do zabezpieczonego ogrodu lub woliery. Je także da się programować podobnie jak miskę – pozwalając np. wychodzić tylko konkretnym zwierzakom, resztę utrzymując w domu (czasami jest taka potrzeba np. ze względu na stan zdrowia danego kota).

Klapka prowadząca do zabezpieczonego ogrodu. Fot. K. Golecki

Niektóre urządzenia można wręcz połączyć ze specjalną aplikacją, która informuje opiekuna za pośrednictwem telefonu, który kot o której godzinie wszedł lub wyszedł z domu, albo też kiedy był przy misce i ile gramów nałożonej karmy zjadł. I choć wiem, że to może brzmieć jak głupie gadżeciarstwo, to zaręczam Wam, że przy dużych kocich grupach takie informacje potrafią być bardzo pomocne…

Do czego nie służy czip?

Wbrew temu co się niektórym wydaje czip NIE JEST lokalizatorem Waszego zwierzaka. Czyli nie można na jego podstawie ustalić gdzie w danym momencie kot (lub inny zwierzak) się znajduje. Do tego celu służą tzw. trackery, czyli niewielkie nadajniki GPS, które można przymocować do kocich szelek lub specjalnych obroży (szelki polecam zdecydowanie bardziej jako bezpieczniejsze!). Poza zamontowaniem samego urządzenia wykupuje się też odpowiedni abonament i na tej podstawie można namierzać kota przy użyciu dedykowanej aplikacji w telefonie. Nie ma to jednak nic wspólnego z czipem i jest kompletnie osobną usługą.

Podsumowując

Czipowanie może nie tylko uratować Waszego pupila w chwili tragedii jaką jest zaginięcie. Może też wydatnie ułatwić Wam codzienne funkcjonowanie. Najważniejsze jest jednak to, aby po zaczipowaniu kota dopilnować rejestracji czipa w bazie! Inaczej wszystko może pójść na marne, pomimo Waszych dobrych chęci.