fbpx

Kocięta a problemy kuwetowe

To, czego statystyczny opiekun kota boi się najbardziej, to problem załatwiania czynności fizjologicznych zwierzaka poza kuwetą. Jest to całkowicie zrozumiałe – cenimy sobie komfort i czystość, a sprzątanie odchodów z podłogi czy mebli nie jest niczym przyjemnym. U kotów dorosłych pozakuwetowe zachowania łączą się najczęściej z problemami zdrowotnymi, a w drugiej kolejności ze stresem. U kociąt kwestia ta wygląda nieco inaczej. 

Okres pierwotnej socjalizacji

Tak jak w wielu innych kwestiach, tak również w zagadnieniu kuwetowym okres pierwotnej socjalizacji ma kluczowe znaczenie. Jest to pierwszych 12 tygodni życia kociaka, podczas których poznaje on wszystkie najważniejsze zasady rządzące kocim życiem. W tym okresie nad edukacją maluchów powinna czuwać matka, która m.in. uczy swoje dzieci prawidłowego postępowania z odchodami. Jeśli kociak zostanie osierocony lub z innych przyczyn jego kontakt z matką zostanie przerwany i nagle zostanie sam, mogą zacząć się przysłowiowe „schody”.

Zaraz po urodzeniu o higienę kociąt w całości dba ich mama. Jest to powiązane z niesamodzielnością perystaltyczną ich jelit – po każdym posiłku kotka starannie wylizuje brzuszek każdego kociaka, stymulując w ten sposób przesuwanie się treści pokarmowej przez jelita. Jednocześnie masuje językiem okolice zwieraczy maluchów, co powoduje u nich odruch oddawania moczu i kału. W początkowym okresie matka wszystkie odchody zjada, aby ich zapach nie gromadził się w gnieździe i nie przyciągał w ten sposób drapieżników, zagrażających potomstwu, kiedy kocica jest na polowaniu. Gdy malce zaczynają wydostawać się z gniazda i poznawać świat (czyli ok. 3 tygodnia życia) zaczyna się nauka „kuwetowania”.

W naturze koty mają swoje terytorium podzielone na strefy. Jeśli mówimy o odchodach w znaczeniu produktów ubocznych przemiany materii, a nie w sensie wykorzystania ich w komunikacji, to do ich pozostawiania również jest wyznaczone jakieś miejsce (lub, częściej, kilka takich miejsc). Matka najpierw pokazuje kociętom, że odchody należy zakopywać – zresztą wiele z nich ma to wdrukowanych od początku i tu nauka następuje bardzo szybko. Drugim krokiem jest podążanie do odpowiedniej strefy – znów, by nie ryzykować pozostawiania nadmiernej ilości rozsianych po okolicy elementów zapachowych. O ile pierwsza czynności jest w zasadzie odruchowa, o tyle w drugiej kwestii możemy natrafić na problemy.

Nauka w warunkach domowych

Kocięta przede wszystkim uczą się przez obserwację. Kiedy przebywają w domu z mamą, od razu podłapują jej zachowania w postaci korzystania z kuwety i same zaczynają je kopiować. Sprawa jest więc mocno ułatwiona (szczególnie, jeśli na dodatek maluchy przebywają częściowo w dużej klatkce kennelowej, która pełni jednocześnie formę bezpiecznego azylu, kojca do zabaw i zewnętrznego ograniczenia dostępnej przestrzeni). Zwykle kociaki w wieku 10 tygodni nie prezentują już żadnych kuwetowych wpadek i pięknie zachowują czystość. Wciąż jednak mają jeszcze 2 tygodnie pod okiem mamy, w których utrwalają zdobyte wcześniej umiejętności. Jeśli jednak mamy zabraknie, może być gorzej.

Problem jest mniejszy, jeśli w domu mieszka już jakiś starszy kot. Wówczas kociak automatycznie zaczyna podglądać i kopiować jego zachowania. Nie jest to tak idealne jak obserwacja matki, która często przy dzieciach jest cały czas, jednak zdaje całkiem nieźle egzamin. Tak działo się to w moim domu, gdy zajmowałam się osieroconymi kociętami w ramach pracy fundacyjnej. Moje dorosłe zwierzaki były „wzorami do naśladowania” a maluchy często, choć miały niewielkie kuwety dostosowane do swoich rozmiarów, z wysiłkiem i zaangażowaniem wspinały się do tych dużych, bo przecież tam poszła kocia ciocia czy koci wujek. Co jednak, gdy starszego kolegi nie ma? Lub gdy w otoczeniu jest tylko brat bądź siostra naszego malucha – w tym samym wieku i z tak samo marnymi umiejętnościami? Wtedy może dochodzić za zaburzeń w schemacie korzystania z kuwety.

Czego się spodziewać i jak działać?

Oto kilka kocięcych zachowań nieprawidłowych, najczęściej zgłaszanych przez Opiekunów. Przy każdym punkcie postaram się od razu podać moim zdaniem najskuteczniejsze rozwiązanie – pamiętajcie jednak, że każdy kot jest inny i czasami trzeba trochę bardziej się nakombinować by pomóc maluchowi w powrocie do prawidłowych schematów.

  • urynacja na miękkie powierzchnie (łóżko, koce, kanapy) – to zachowanie, które wynika z czegoś, co nazywam „powinowactwem do miękkiego podłoża”. Kociaki mają zakodowane, że urynować należy w pierwszej kolejności na miękkie i wsiąkliwe powierzchnie. Znajdują więc sobie w swoim otoczeniu coś, co spełnia tę definicję (np. nasze łóżka, pościel czy dywanik w łazience) i zadowolone sikają. Łapki suche, mocz schowany, nawet zakopać czasem się uda.
    Co robić? W pierwszej kolejności trzeba bezwzględnie odizolować malucha od tych powierzchni, które wywołują w nim taką reakcję (schować dywanik, zamknąć sypialnię, obłożyć kanapę grubą i odporną na pazurki folią). Następnie trzeba zadbać o to, by ograniczyć mu przestrzeń, jednocześnie zapewniając stały dostęp do czystej kuwety z miękkim i przyjaznym podłożem (o tym dalej). Taka ścisła izolacja od miękkich podłoży innych niż żwirek powinna trwać ok. 2-3 tygodni. W tym czasie trzeba też przestrzegać rygoru wysadzania malucha do kuwety o określonych porach. W takiej pracy mocno pomaga klatka kennelowa, o czym napiszę nieco niżej.
  • urynacja / defekacja z losowych miejscach w domu – jeśli kociaki mają zbyt dużą przestrzeń do dyspozycji zdarza im się, że zwyczajnie zapominają wybrać się ze swoją potrzebą do wyznaczonej do tego kuwety.
    Co robić? W takiej sytuacji oczywiście można czasowo zwiększyć ilość kuwet (np. ustawiając po jednej w każdym pomieszczeniu), ja jednak preferuję prostszą opcję, jaką jest ograniczenie przestrzeni. Można spokojnie przeznaczyć na potrzeby kociaka jedno bądź dwa pomieszczenia, w których spędza się z nim czas w ramach socjalizacji, a do reszty domu albo można puszczać go wyłącznie pod kontrolą, albo też zaczekać aż skutecznie opanuje wracanie do kuwety i dopiero wtedy pokazać mu resztę kocich włości.
  • urynacja na posłanie – pojawia się gdy kociaki nie rozumieją jeszcze klasycznego podziału terytorium na strefy. Ta umiejętność, a raczej potrzeba,  wykształca się z czasem, natomiast dla małych kociąt nie jest to jeszcze kwestia kluczowa.
    Co robić? Niestety bywa tak, że, aby pozbyć się tego nawyku, trzeba czasowo zabrać maluchowi posłanie (naprawdę w naturze kot nie śpi na miękkich poduszkach, więc nic mu nie będzie). Czasem dobrym rozwiązaniem okazuje się też zamiana posłania leżącego na ziemi na podwieszany hamak (czy to rozwieszany w klatce, czy też np. na kaloryferze lub między nogami krzesła). W takim wiszącym, niestabilnym posłaniu urynacja jest utrudniona i kociak często z niej rezygnuje.
  • niechęć do zakopywania odchodów – tutaj najczęściej chodzi o rodzaj podłoża. Jeśli jest to podłoże grube, które kłuje w łapki, jest nieprzyjazne dla malucha lub składa się z dużych pojedynczych elementów (jak np. pelet dla gryzoni), to faktycznie kociak może nie chcieć spędzać w kuwecie więcej czasu, niż to bezwzględnie konieczne.
    Co robić? Przede wszystkim wybrać podłoże odpowiednie dla malucha. Zdecydowanie najlepiej sprawdza się drobny żwirek bentonitowy – zbrylający i bezapachowy. Jest on przyjazny dla kocich łapek, miękki i chłonny. Minusem jest brak możliwości spuszczania go w toalecie, jednak większość kociaków od razu kojarzy go z podłożem właściwym do pozostawiania w nim odchodów, a to z kolei duży plus. Jego odpowiednikiem dobrym do spuszczania w toalecie jest drobny żwirek silikonowy, jest on jednak trudniej dostępny i zdecydowanie droższy.

    Kali i duża otwarta kuweta z drobnym bentonitem – tuż po użyciu.
  • zjadanie żwirku – to się niestety zdarza i potraf być groźne: uporczywe zjadanie podłoża mineralnego może wywołać zatwardzenie, zjedzenie podłoża roślinnego często prowokuje wymioty, natomiast silikon przy próbie zjedzenia przykleja się do błon śluzowych i potrafi je boleśnie poranić.
    Co robić? W pierwszej kolejności upewnić się, że maluchowi nie brakuje niczego pod kątem zdrowotnym (próby zjadania żwirku, zwłaszcza bentonitowego, bywają efektem niedoborów w jonogramie). Jeśli zdrowotnie i dietetycznie wszystko jest w porządku, wówczas można wypróbować inny rodzaj żwirku, nie ma jednak pewności, że maluch na pewno go zaakceptuje. Czasami natomiast wystarczy… przypilnować i przeczekać. Bywa, że kociak jest w takim wieku, że potrzebuje wszystkiego spróbować – podłoża z kuwety również. Jeśli zakrztusi się, zaślini i wypluje podłoże, jest szansa, że więcej tego nie zrobi. Dlatego nie panikowałabym po jednokrotnym incydencie, a kroki radziłabym podejmować jeśli faktycznie sytuacja się powtórzy.
    UWAGA! W przypadku prób zjadania żwirku silikonowego nie wolno odrywać granulek od dziąseł, policzków czy języka na sucho! Koniecznie trzeba to miejsce zwilżyć niewielką ilością wody i dopiero wtedy bezpiecznie usunąć żwirek, by nie pokaleczyć kociaka.
  • zabawy w kuwecie – to coś, co często o wiele bardziej przeszkadza Opiekunom niż kotom. Bywa też, że, zaraz po przyniesieniu do domu, kociak śpi w kuwecie. Robi tak, ponieważ tam czuje się bezpieczniej. Z kolei zabawy w kuwecie to nic innego jak odpowiednik naszej, ludzkiej piaskownicy. U malucha samo w sobie nie jest groźne i zazwyczaj nie prowadzi do braku wykorzystywana kuwety jako strefy pozostawiania odchodów.
    Co robić? Niestety tu faktycznie jest tylko jedna podstawowa rada: przeczekać. Można też oczywiście zaproponować maluchowi inne, ciekawsze zabawy, jednak najczęściej po jakimś czasie kociak sam traci zainteresowanie tą rozrywką. Ot, taki etap w życiu, który musi przeminąć – jak wymiana zębów.

    Kocia mama z maluchami w kuwecie – pierwsza doba w domu tymczasowym.

Praca z klatką kennelową

To zdecydowanie mój ulubiony sposób pracy z maluchami. Polega on na tym, że w dużej klatce z plastikową podłogą (najlepiej o wymiarach ok. 110×70 cm) umieszcza się wszystkie potrzebne zasoby, w tym dostosowaną do możliwości kociaka kuwetę (najlepiej dość niską, otwartą, wypełnioną przyjaznym podłożem). W klatce kociak je i śpi, a pod nadzorem jest z niej wypuszczany na okres zabawy. Bardzo ważne jest, by przebywał w zamknięciu przez ok. 30 minut po posiłku, bo wtedy większość kociaków wydala mocz i kał. Gdy malec jest w klatce, ze wszystkich dostępnych tam miejsc powinien wybrać właśnie kuwetę, tym samym utrwalając sobie właściwe zachowanie, oraz wyrabiając tzw. preferencję podłoża – w ten sposób przyzwyczaja się do tego gdzie należy pozostawiać odchody.

Dwa osierocone kociaki z problemem kuwetowym umieszczone w klatce kennelowej podczas posiłku.

Z czasem, gdy kociak poprawnie korzysta z kuwety można otwierać mu klatkę na dłuższy czas, pilnując, czy wraca do niej w celach toaletowych. Jeśli tak się dzieje można wystawić miski poza klatkę, pozostawiając jednak w środku kuwetę na kolejnych kilka dni. Jeżeli malec dalej bezbłędnie do niej trafia – można wystawić ją przed klatkę. Jeśli i to nie sprawia kociakowi problemu – klatkę można złożyć, a z kuwetą powoli migrować w jej docelowe miejsce (nie przestawiać gwałtownie, bo to może zniweczyć całą pracę!).

Wiele kociaków, w pierwszej chwili po zamknięciu, buntuje się miauczy i skacze po prętach. Prawda jest jednak taka, że jeśli przetrzymamy pierwszy bunt, to maluch bardzo szybko docenia klatkowe wygodny. Poza tym przecież nie siedzi w zamknięciu cały czas – ograniczenie jego swobody jest szczególnie istotne w nocy oraz wtedy, gdy nikogo nie ma w domu i nie da się kociaka pilnować. Jednak w czasie gdy domownicy mogą poświęcać czas maluchowi podlega on normalnym zabiegom socjalizacyjnym i społecznym. Zaręczam, że często 3-4 tygodnie takiego treningu potrafią zdziałać więcej, niż wielokrotne bieganie za kotem i próby nakłonienia go innymi metodami by zmienił swoje zachowanie. Dobrze poprowadzony trening z wykorzystaniem kennelu jest bezpieczny i często bardzo skuteczny, nie ma się więc czego bać.

Co jeśli praca nie przynosi efektów?

Zawsze pozostaje jeszcze podłoże zdrowotne, o którym wspomniałam na początku. U całkiem małych kociaków jest to dość rzadkie, jednak zawsze warto wykluczyć infekcję dróg moczowych lub inne problemy takie jak np. zakażenie pasożytami wewnętrznymi, które potrafi objawiać się na różne sposoby, w tym właśnie pozakuwetową urynacją czy defekacją.  Dlatego też, jeśli praca środowiskowa nie działa, należy przeprowadzić pełną diagnostykę.

Nie bagatelizuj problemu!

Jeśli chodzi o pozakuwetowe zachowania kociaków, to najgorsza rzecz, jaką można zrobić, to wyjść z założenia, że „jest jeszcze mały, to mu przejdzie i w końcu się nauczy”. Otóż tak – nauczy się, że posikiwanie po domu, robienie sobie kuwety z łóżka i pozostawianie odchodów na wycieraczce jest OK! Właśnie taką wiedzę maluch utrwali sobie w pierwszych miesiącach życia, jeśli jego zachowanie nie będzie prawidłowo korygowane. Dlatego też z podejmowaniem działań naprawczych nie wolno zwlekać! Przypominam, że najlepsze efekty w pracy korygującej pozakuwetowe zachowania uzyskuje się zaczynając pracę w miesiąc od wystąpienia problemu. W przypadku kociąt ten okres warto skrócić jeszcze bardziej – najlepiej nie przekraczając tygodnia. W tym aspekcie zdecydowanie lepiej dmuchać na zimne, niż potem płakać nad rozlanym… moczem.

tech. wet. Małgorzata Biegańska-Hendryk

25 odpowiedzi na “Kocięta a problemy kuwetowe”

  1. Bardzo pomocne rady i przemyślane rozwiązania, szczerze mówiąc zawsze obawiałam się metod związanych z klatką, a teraz widzę, że to nic strasznego 🙂

  2. Bardzo pomocny artykuł. Tylko co zrobić kiedy kociak jest niewidomy/mocno niedowidzący?

  3. Super merytoryczny wpis. W nauce załatwiania się do kuwety ponoć pomagają preparaty, które przekierowują kocie instynkty w pożądane miejsce. Jeden z najpopularniejszych: https://www.feliway.com/pl. Czy ktoś korzystał i wie, że to działa?

    1. Feliway jest syntetycznym analogiem feromonów frakcji F3, którego zadaniem jest w pierwszej kolejności podniesienie poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie u kota. Frakcje syntetyczne naśladują m.in. zapach feromonów matczynych (ale nie tylko) i dzięki obecności takich elementów w powietrzu i przyswajaniu ich w postaci wziewnej (a więc nieinwazyjnej dla zwierzaka) dają efekt wyciszenia, uspokojenia i przyspieszają procesy adaptacyjne. Nie mają jednak na celu przekierowywania instynktów (pomijając już fakt, że instynktów jako takich nie da się przekierować – można je jedynie kanalizować w odpowiedni sposób).

  4. Witam,
    w końcu znalazlem porady dotyczace kociąt.
    Co jeśli mała kotka ok 11 tyg. załatwia tzw. Dwójkę do kuwety, a siku w upatrzone miejsce na twardej podłodze przy drzwiach wyjściowych z mieszkania (jedno i to samo) ok raz dziennie( reszta razy wygląda na robienie w kuwecie). Mamy też innego kota, więc ciężko stwierdzić kogo siki są w kuwecie. Ostatnio wystawilismy druga kuwete obok miejsca w którym cały czas sika i po powrocie z pracy siki były zrobione obok kuwety czyli w tym samym miejscu co zawsze. Zdarzyło się siku na dywanik łóżko ale schowalismy takie rzeczy, natomiast podłogi nie schowamy 🙁

  5. 3 tyg. temu wzięłam do domu kociaka 3,5 miesięcznego.Znajoma złapała go , bo przychodziła do niej kocica z 4-ma małymi.Koteczka zamknęłam w łazience-schowała się za szafą ale wychodziła jeść i do kuwety.Na drugi dzień otworzyłam drzwi od łazienki (chyba niepotrzebnie) i kotek pochodził po pokoju, przez kilka dni chodził po pokoju a załatwiał się w łazience w kuwecie.Niestety na 5 dzień zrobił kupkę w pokoju w kącie, potem kilka dni było ok, potem znowu zrobił w pokoju w drugim kącie, potem ok i znowu w kącie siku 2 razy.Kotek oswaja się-bawi się piłeczką i wędką, można do niego coraz bliżej podejść.Zamknęłam go w łazience, żeby miał blisko do kuwety, siedzi tam już 4 dni.Co dalej ? Proszę o pomoc.

  6. Hej, a u mnie problem natury kupkowej…mamy kotkę jakieś 1,5 roku, brytyjczyk, wszystko było cacy aż około 3,4 mc temu zaczął się problem z robieniem kupy poza kuweta , przed samym wejściem do lub obok kuwety. Nigdy gdzieś po domu, zawsze rejon kuwety. Oczywiście pierwsze kroki to weterynarz. Badania zrobione miedzy innymi krew, mocz, nerki wszystko cacy. Pani doktor zasugerowała – może stres? może lęk? może jakieś zmiany w domu?no nie…wszystko po staremu. Później próbowaliśmy zmiany żwirku, kuwety nic nie dało. Ciągle kupa znajduje się poza kocim kibelkiem. Kuweta – odkąd kot trafił do domu z hodowli, stoi w tym samym miejscu, a w okolicy w ciąż te same rzeczy. Nic się nie zmieniło, nie przybyło. Na chwilę niby był powrót do normalności, na przemian z załatwianiem na podłogę.. Od kilku dni, jeśli słyszę, ze kicia zaczyna przygotowywać sobie podłoże i drapie po podłodze, idę do niej i wsadzam ja do kuwety. Wtedy bez problemu kupa tam zostaje wydalona. Niestety jeśli nie ma mnie w pobliżu, kupa kończy na podłodze. Poza tym kot bez zmian, apetyt ma, szaleć szaleje, jak śpi, to śpi. Nie wiem jak jej pomoc rozwiązać zaistniały problem

    1. Problemy natury kuwetowej absolutnie nie podlegają pracy na odległość, bez kontaktu z pacjentem. Potrzebujecie specjalisty, który Was odwiedzi i z bliska przeanalizuje problem. To niestety wszystko, co mogę doradzić.

      1. Problem rozwiązany!! 🙂 okazało się, że jaśnie pani musi miec dwie kuwety. Jedna na siusiu, druga na kupke 🙂 Od momentu postawienia drugiej kociej ubikacji, problem znikł, kupa ląduje tam gdzie powinna.

  7. Ja pierwszego dnia pokazałam kotkowi kuwetę. Wystarczyło że dwa razy zaniosłam go do kuwety i zaczął korzystać z niej. W nocy zesikał nam się do łóżka, później już nic mu się nie zdarzało. Po 3 dniach dostaliśmy drapak i tunel ale był wcześniej używany przez innego kota. Od tego momentu zdarzało mu się obsikać te rzeczy. Myśleliśmy że to dlatego ze czuje innego kota. Teraz sytuacja wygląda tak że kotek chodzi do kuwety ale zdarza mu się czasem a to posikać łóżko albo np. legowisko naszego psa. Ograniczyliśmy mu przestrzeń np. nie ma dostępu do sypialni ale dziś padło po raz kolejny na legowisko psa i choćby pustą reklamówkę. Widzę że był w kuwecie nawet kilka razy ale mimo to czasem jeszcze mu się zdarza wysikać w inne miejsca.

    1. U nas jest ten sam problem. Kociak wie o co chodzi z kuwetą. Korzysta z niej bez problemu, ale zdarza się, że sika na łóżko. Konkretnie na kołdry. Czasami codziennie, czasami jest nawet kilka dni spokoju i znowu. Jesteśmy w trakcie konsultacji z behawiorystą.

      1. Witam! Mam ten sam problem. Kotka załatwia sie do kuwety. Jednak jeśli jest łóżko rozebrane to za każdym razem potrafi sie z sikać na pościel. Zamykamy sypialnie na noc ale wtedy płacze pod drzwiami. Co robic?

  8. Czy jest jakiś limit wiekowy do jakiego taki trening kennelowy może mieć sens? Mam przypadek ciągle kotki ok 14 tygodniowej, której się zdarza nie trafiać do kuwety i zastanawiam się, czy ma sens spróbować w jej przypadku kennela czy nie.

  9. Przygarnęłam 0,5 roczną kotkę ze wsi. Rzekomo umiała korzystać z kuwety. Okazało się, że wychowywała się z 6 kotami i wszystkie korzystały z jednej kuwety- jakiejś blachy z peletem.
    No więc domowa , standardowa kuweta jest dla kici totalnym nowum. Omija ją szerokim łukiem. Chce załatwiać się tylko na podwórku- myślę, że właśnie tak było na tej wiosce, a blacha tylko doraźnie. Zbudowaliśmy dla niej korytko z desek, nasypaliśmy pele tu i wysiusia się tam, ale kupa zawsze obok kuwety ( bo stoją 3 – prawdziwa kuweta, korytko i kartonik z peletem). Zmieniałam żwirek na każdy możliwy, miejsca też. Spałam kocimiętką. Nic nie pomaga. Jestem załamana!

    1. Pani Joanno – w takiej sytuacji konieczna jest wizyta behawioralna w kocim domu i ocena stanu pacjenta oraz środowiska i kocich zachowań. Tego rodzaju porad nie udziela się na odległość, gdyż nie tylko zazwyczaj są nieskuteczne, ale wręcz mogą zaszkodzić.

  10. A taka fanabera – kocinka roczna, wszystko było ok – załatwiała się do kuwety w łazience, do czasu gdy wpadła na pomysł zrobić kupę na przedpokoju, na podłogę. Mija miesiąc i stało się to regułą. Wystawiliśmy kuwetę na przedpokuj, robi w niej siusiu, zagrzebuje, wyskakuje, robi moon walk na podłodze i kupa…

  11. Problemy kuwetowe
    Witam. Przygarnelismy dwie kotki. Są wysterylizowane i wychodzą na podwórko. Kotki nie przepadają za sobą. Od jakiegoś czasu, kiedy kotki więcej czasu zaczęły spędzać na dworzu, po powrocie jedna po drugiej zaczęły zaznaczać różne miejsca w mieszkaniu (meble, ściany) stało się już ich rytuałem po powrocie do domu, nawet kiedy wpadają na chwilę. Dodam, że w podobnym czasie na podwórku pojawił si bedomny kocur, który zdominował podwórko. Zakupiłam odstraszacz w płynie, ale i tak znajdują miejsce nie spryskane. Nie am już siły i pomysłów. Zastanawiam się, czy one wobawie przed tym kocurm tego nie robią, a nie wiem jak się go pozbyć. Pozdrawiam

    1. Po pierwsze proszę natychmiast przestać wpuszczać zwierzęta bez nadzoru, bo to zagrożenie i dla nich i dla środowiska. Po drugie sprawę kocura należy rozwiązać – jeśli jest nieużytkowany to w pierwszej kolejności odłowić i wykastrować. Można się z tym problemem zwrócić do lokalnego schroniska lub fundacji – powinno pomóc i udzielić potrzebnych wskazówek. Po trzecie należy rozwiązać problem pomiędzy kotkami – skoro za sobą nie przepadają to prawdopodobnie jest tam stresor, który w przyszłości może zaowocować dalszymi problemami tak behawioralnymi jak i zdrowotnymi. Pozdrawiam

Możliwość komentowania została wyłączona.