Dziś szczególna data – 1 października, czyli dzień rozpoczynający w Polsce miesiąc dobroci dla zwierząt. Trochę to smutne, że trzeba specjalnie robić takie akcje – jakby czas dobroci dla zwierzaków nie mógł trwać cały rok, tylko trzeba do tej dobroci specjalnie namawiać, zwracać na nią uwagę, promować. No ale akcje edukacyjne to w końcu ważna rzecz, więc i ja się dołączam.
Co nas zatem czeka w październiku? Oto kilka istotnych dni:
– 1.10 – Światowy Dzień Wegetarianizmu,
– 2.10 – Dzień Zwierząt Hodowlanych,
– 4.10 – Światowy Dzień Zwierząt,
– 25.10 – Dzień Ustawy o Ochronie Zwierząt.
Każda z tych dat składnia do refleksji, do zastanowienia się nad losem zwierzaków, które nas otaczają w najróżniejszych formach i okazjach. Dla mnie osobiście w tym październikowym zestawie brakuje daty poświęconej cyrkowi bez zwierząt (taki dzień przypada na 8 czerwca), dnia poświęconego zwierzakom laboratoryjnym (ten z kolei obchodzony jest 24 kwietnia jako Międzynarodowy Dzień Przeciwko Wiwisekcji) oraz daty dedykowanej zwierzętom pracującym (nie tylko w tak drastyczny sposób jak konie z MOKa, ale też np. psom-asystentom, szczurom pomagającym w odnajdywani min, sokołom strzegącym lotnisk itp.) – takiego zbiorczego dnia w tym momencie nie ma wcale. A, w moim odczuciu, być powinien. Mamy za to dzień psa ratowniczego, obchodzony od 2008 roku w ostatnią niedzielę kwietnia.
Październik to też dobry moment (równie dobry jak każdy inny 😉 ) by zastanowić się nad tym jak każdy z nas może pomóc potrzebującym zwierzakom. Oczywiście pierwszą opcją, która woła do nas z dziesiątek stron, portali czy ogłoszeń jest ADOPCJA. Jednak bądźmy szczerzy – nie każdy może sobie na nią pozwolić, jak również nie każdy powinien: posiadanie zwierzaka wymaga odpowiedniej wiedzy, zaplecza, środków finansowych oraz CZASU. A z tym ostatnim bywa różnie. Zawsze jednak można pomyśleć o czymś innym, bardziej dostosowanym do naszych możliwości. A więc:
- wesprzeć organizację/fundację pomagająca zwierzętom ogólnym datkiem,
- wesprzeć zbiórkę na ratowanie konkretnego zwierzaka – w dobie cowdfoundingu jest to bardzo prosta forma bezpośredniej pomocy,
– pomóc w szerszej kampanii informacyjnej – np. poprzez udostępnianie informacji, wpisów, plakatów o charakterze edukacyjnym (np. promujących kastrację, odpowiedzialną adopcję, brak porzucania zwierząt czy ich prawo do życia w bezpieczeństwie, dobrych warunkach i bez bólu), - zorganizować wśród znajomych / rodziny / współpracowników zbiórkę żywności / koców / środków finansowych dla konkretnych zwierzaków, a następie przekazać jej efekty konkretnej organizacji (w takim wypadku warto się dowiedzieć co dokładnie jest potrzebne i pod tym kątem ukierunkowywać działania),
- przekazać fanty na prozwierzęcy bazarek – to również całkiem prężnie działająca form pomocy, którą można wesprzeć przekazując danej fundacji dary rzeczowe (np.nieczytane już książki, elementy biżuterii, tematyczne bibeloty, elementy wyposażenia domu). Dana organizacja wystawia takie fanty na licytację, dzięki której zbiera środki na opiekę nad zwierzakami,
- rozpocząć wolontariat w schronisku/fundacji – to już bardziej zorganizowana forma działania, choć też może przybierać różne formy: od spacerów ze schroniskowymi psiakami, przez pomoc przy organizacji różnego rodzaju wydarzeń jak zbiórki, kiermasze czy kampanie edukacyjne aż po projekty graficzne, szycie posłań, wykonywanie rękodzieła lub innego rodzaju akcje charytatywne. Jednym słowem – każdy znajdzie coś dla siebie.
- poprowadzić dom tymczasowy – to chyba największa forma pomocy, jaką można zaoferować. W fundacjach, schroniskach i przytuliskach stale bowiem brakuje miejsc pozwalających przyjmować nowych, potrzebujących podopiecznych. Zakres takiego działania może być również bardzo szeroki: począwszy od wyboru gatunku (bo przecież domów tymczasowych potrzebują nie tylko psy i koty, ale też gryzonie, gady, płazy a nawet ptaki i ryby) aż po charakter prowadzonej działalności (zdarzają się np. domy tymczasowe specjalizujące się w danej rasie, grupie wiekowej lub konkretnym problemie zdrowotnym u zwierzaków).
Dla mnie to kwestia prosta – nie ważne jak pomagasz, ważne żebyś to robił, ale mądrze i świadomie, najlepiej początkowo w zgodzie ze wskazówkami kogoś, kto jest już w tym temacie bardziej doświadczony. Pamiętaj bowiem, że pomoc musi być dostosowana do potrzeb i warunków. Postawienie podwórkowej niekastrowanej kotce miski z mlekiem czy wyniesienie jej sterty wygotowanych kości z kurczaka to nie pomoc tylko narażenie jej zdrowia i życia. Pomocą jest zorganizowanie zabiegu kastracyjnego, zatroszczenie się o dobre schronienie dla niej oraz dbałość o dietę bazującą na odpowiednich rodzajach pokarmu.
Dlatego działaj, pytaj, dowiaduj się, edukuj siebie i innych. I pomagaj. Tak, żeby czas dobroci dla zwierząt trwał cały rok. Z październikowymi pozdrowieniami.
tech. wet. Małgorzata Biegańska-Hendryk
Dokarmiam na działce koty i wstawiłem na zimę styropianowe pudło wewnątrz części altanki, od tygodnia siedzi w pudle dzika kocicy z kociakiem wg mnie 4 tygodniowym bo 4 tyg temu miała duży brzuch, mały pije mleko dla kotów z miski, próbuje karmę miękka,idzie zima, Próbuje łapać kociaka by wziąć do domu, czy kocice tez łapać i zabrać?
Kotkę z cała pewnością należy odłowić choćby po to, żeby ją wykastrować – jeśli nie zostanie to zrobione, to za ok. 10 tygodni kotka jest w stanie urodzić kolejny miot. Co do jej dalszych losów – najlepiej byłoby to ocenić po zabiegu, w okresie rekonwalescencji. Jeśli kotka okaże się przyjaźnie nastawiona i współpracująca z człowiekiem adopcja w jej przypadku będzie wskazana. Jeśli nie, a bliskość ludzi będzie u niej wywoływać stres i brak komfortu, wówczas powinna wrócić na swoje miejsce bytowania jako kot środowiskowy.
Kocik natomiast, aby prawidłowo rozwinąć się pod kontem swoich kompetencji społecznych,powinien trafić do domu albo z innym dorosłym kotem, albo jeszcze lepie do miejsca, gdzie są i zwierzęta dorosłe i kociaki w jego wieku – bez tego zaburzony zostanie jego okres pierwotnej socjalizacji, który implikuje prawidłowość zachowań zwierzęcia w przyszłości. Okres pierwotnej socjalizacji obejmuje pierwszych 12 tygodni życia kociaka i tyle czasu malec powinien spędzić w otoczeniu (poza ludźmi) przedstawicieli swojego gatunku.
Dziękuję za odpowiedź, ostatnio kotów nie zastalam