fbpx

Pies w kocim domu – jak zacząć?

Choć w języku potocznym powiedzenie „jak pies z kotem” wciąż pokutuje jako symbol konfliktu, to jednak jest bardzo wiele domów, gdzie oba te gatunki żyją w doskonałej przyjaźni. Zazwyczaj gdy w psim domu pojawia się kot, a pies nie miał wcześniej złych doświadczeń z takim zwierzakiem, wprowadzanie przebiega dość szybko. Sprawa jest nieco trudniejsza, gdy to psiak ma zamieszkać w kocim królestwie. Na szczęście na wszystko jest sposób!

Różne gatunki – różne potrzeby

Zaczynając temat psów i kotów pod jednym dachem warto na początek podkreślić różnice, które widać między tymi gatunkami. Ich świadomość pomaga bowiem w prowadzeniu skutecznych i przemyślanych działań. I choć teoretycznie jest to oczywiste, to jednak dobrze usystematyzować sobie wiedzę. A więc:

  • inny język komunikacji – to pierwsza i chyba najważniejsza rzecz: psy i koty inaczej się porozumiewają i zdarza się, że w pierwszym momencie nie potrafią czytać wzajemnie sygnałów. Przykład? Uderzanie łapami o ziemię. Dla kota wyrzut przedniej łapy do przodu, często połączony z syczeniem i napiętą postawą ciała, to bardzo jednoznaczna groźba, mówiąca „podejdź tylko, a oberwiesz!”. Dla psa przypadanie przednimi łapami do ziemi to gest przyjaźni i zaproszenie do zabawy. Komunikaty wyglądają podobnie, ale znaczą coś zupełnie odmiennego…
  • inny zakres ruchu – pies to jednak zwykle zwierzę bardziej „podłogowe” (choć zdarzają się bardzo skoczne egzemplarze), natomiast dla kota w przypadku zagrożenia czy chęci obserwacji otoczenia naturalne jest szukanie wysokich punktów. To zróżnicowanie pomaga w pracy zapoznawczej – o ile wcześniej zadbamy, by kot miał dostęp do wysoko położonych miejsc.
Moja była podopieczna Topcia, wprowadzana do domu z dorosłym psim rezydentem (seter szkocki gordon o imieniu Marquez)
  • inna potrzeba kontaktu bezpośredniego – koty, gdy już się z kimś zaprzyjaźnią, często ocierają się o niego, by mieszać z nim swój zapach i tworzyć w ten sposób wspólną identyfikację w postaci tzw. „zapachu grupy”. Dla psa takie zachowanie może być z początku dziwne i zwierzak może na nie zareagować próbą zabawy, co z kolei może przestraszyć kota. Dlatego nad takimi kontaktami w pierwszym etapie warto czuwać.
  • inne pory aktywności – kot jest zdecydowanie bardziej „nocny” niż pies, bywa więc, że zwierzaki irytują się wzajemnie innymi godzinami aktywności: pies warczy na biegającego w nocy kota, kot z kolei nie wysypia się przy aktywnym (i np. szczekającym) psie. W takiej sytuacji może się okazać potrzebne czasowe oddzielanie od siebie zwierząt w kluczowych okresach doby tak, aby każe z nich mogło spokojnie wypocząć.
Doświadczony psi rezydent rasy rhodesian ridgeback i mały kociak w domu tymczasowym.

Socjalizacja z izolacją?

Gdy do kociego rezydenta wprowadza się drugiego kota zwykle najlepszym rozwiązaniem jest socjalizacja z izolacją i praca prowadzona stopniowo, podzielona na etapy. W przypadku, gdy w domu ma się pojawić pies, również wykorzystuje się pewne elementy tego planu, jednak w modyfikacji nastawionej na pracę międzygatunkową. Oto kilka punktów krok po kroku, według których warto pracować, aby osiągnąć jak najlepszy efekt:

  • Izolowanie psa po przyprowadzeniu go do domu – kiedy pies pierwszy raz zostanie przyprowadzony do mieszkania czy domu kot nie powinien go w ogóle widzieć. Psa należy od razu umieścić w osobnym pomieszczeniu i przez minimum 2-3 dni nie pokazywać sobie zwierząt. Najpierw pies musi przejść zapachem domu, aby nie był dla kota tak stresujący. W tym czasie kot oswaja się z nowymi dźwiękami, może „wywąchiwać” psa pod drzwiami, stopniowo uświadamiając sobie, że ktoś nowy dołączył do grupy. Jeśli kot reaguje nerwowo na obecność psa po drugiej stronie drzwi (syczy, warczy, puszy się lub ucieka) z dalszym krokiem należy wstrzymać się tak długo, aż kocie emocje opadną i obecność psa przestanie aż tak bardzo wybijać rezydenta z równowagi. Na czas wychodzenia z psem na spacer i powrotu z niego kota najlepiej izolować w innym pokoju, by zwierzaki przypadkiem na siebie nie wpadły.
  • Prowadzenie stopniowej wymiany zapachowej – służy to zbudowaniu wspólnego „zapachu grupy”, która pozwala kotom identyfikować członków własnego „stada” (pisałam o tym wcześniej, przy zachowaniu w postaci ocierania się zwierząt o siebie, gdy relacja jest już dobra i utrwalona). Na pierwszym etapie wytworzenie tego zapachu jest jednak rolą Opiekuna, który rozpoczyna od stopniowego przemieszania zapachów zwierząt tak, by wzajemnie się do nich przyzwyczaiły. Można to robić dając kotu do obwąchania ręce zaraz po głaskaniu psa, a psu ręce po dotykaniu kota, przenosząc pomiędzy pomieszczeniami polarowe kocyki z zapachem zwierząt , jak również wpuszczając kota do „psiego” pokoju, gdy pies jest na spacerze (stale uważając, by zwierzęta się nie spotkały – najlepiej więc, by robiły to dwie, komunikujące się ze sobą osoby: jedna zajmuje się psem na spacerze, druga wpuszcza kota do pokoju, a przed powrotem psa jest uprzedzana i zabezpiecza kota, zanim psiak wejdzie do mieszkania). Ten etap pomoże zwierzakom w dalszej aklimatyzacji. Kolejny krok można przeprowadzić, gdy zwierzęta reagują spokojnie na wzajemny zapach.
  • Stopniowe pokazywanie sobie zwierząt – w następnym etapie można delikatnie uchylić drzwi tak, by zwierzęta mogły się zobaczyć/obwąchać, ale by nie mogły wzajemnie przemieścić się do swoich stref. Po kilku takich sesjach można przejść dalej i (najlepiej w asyście 2 osoby) wyprowadzić psa na smyczy do kociej części domu. Kot powinien być wówczas usadowiony na wysokim miejscu (półce, szafie), gdyż pozwoli mu to na lepszą obserwację sytuacji i większe poczucie bezpieczeństwa. Nie należy kota ściągać w obecności psa ani zachęcać do zejścia – ta aktywność musi nastąpić dopiero gdy zwierzak będzie na nią gotowy. W późniejszych etapach wysoka kryjówka także musi być dostępna, bo „w górę” to dla kota naturalny kierunek ucieczki.
Gibson (owczarek australijski) na podłodze, Kiwi na półce – wszystko pod kontrolą dwóch osób.
  • Nagradzanie spokoju – to bardzo ważne, by nagradzać spokój u zwierzaków prostymi, skutecznymi metodami, które dają szybki efekt. U psów dobrze sprawdza się skarmianie smakołykami w trakcie trwania sesji oraz mówienie do psa spokojnym, ciepłym głosem, chwaląc go za dobre zachowanie. Na koniec sesji, jeśli pies lubi dotyk, można go też wygłaskać i dodatkowo nagrodzić porcją przysmaków już z powrotem w pokoju, który w trakcie pracy jest jego azylem. Kota lepiej w trakcie trwania sesji nie dotykać i nie rozpraszać, ponieważ może to spotęgować jego napięcie. Dlatego najlepiej zapewnić mu porcję pieszczot i przysmaków dopiero, gdy pies ponownie znajdzie się w „swojej strefie”. W dalszym etapie pracy, gdy zwierzęta będą już razem we wspólnej przestrzeni, można je nagradzać przysmakami naprzemiennie (warto wybrać do tego zdrowe przekąski o naturalnym składzie i małych gabarytach, by oba zwierzaki mogły zjadać to samo).
  • Zajmowanie psa aktywnością w obecności kota – kiedy zwierzaki oswoją się ze swoją obecnością w jednej przestrzeni i minie pierwsze napięcie, warto spróbować nakłonić psa do niezbyt gwałtownej zabawy (np. chwytanie szarpaka w pozycji „waruj”, wykonywania prostych komend takich jak „patrz”, czy sekwencja „siad-leżeć”, ). W ten sposób pies powinien być skupiony na człowieku/zabawce, a kot będzie mógł oswoić się z jego ruchami i reakcjami. Oczywiście forma aktywności musi być dobrana do indywidualnych predyspozycji psa, jego umiejętności i stopnia skupienia.
Gibson (owczarek australijski) w trakcie sesji zapoznawczej – oaza spokoju 🙂
  • Krótkie, kontrolowane sesje – początkowo kontakty zwierząt powinny być bardzo krótkie (nie więcej niż 5 minut na dobę). Z czasem, jeśli żadna ze stron nie będzie reagować negatywnie, można je stopniowo wydłużać do 10, 15, 20 minut, a także zagęszczać częstotliwość sesji do 2, 3, 4 w ciągu dnia, dostosowując długość przerw między sesjami do potrzeb konkretnych zwierząt – zachowanie musi być całkowicie normalne, bez stanu napięcia czy pobudzenia, aby móc rozpocząć kolejną sesję. Jeżeli po kilkunastu dniach pracy oba zwierzaki będą przebywały spokojnie w jednej przestrzeni można spróbować zostawić je na chwilę razem i np. wyjść do sklepu. O tym, że sytuacja jest ustabilizowana, zazwyczaj świadczy moment, gdy jeden zwierzak śpi, a drugi jest aktywny w tym samym pokoju (nie ma konieczności czuwania).
  • Przerywanie przy negatywnym zachowaniu – jeśli którakolwiek ze stron wykaże objawy napięcia (kot: syczenie, warczenie, piloerekcja / pies: szczekanie, piszczenie, ziewanie, intensywne oblizywanie się, jeżenie sierści, próba pogoni za kotem) sesję należy natychmiast przerwać i cofnąć się do poprzedniego, działającego elementu, który należy powtarzać przez kilka kolejnych dni, zanim przejdzie się o krok dalej.
Żyjący z kotami pies w typie border collie w odwiedzinach w zakocianym domu – socjalizacja malucha.
  • Przycięcie kotu pazurków przed adopcją psa – warto o to zadbać na wszelki wypadek, dla bezpieczeństwa obu stron.
  • Terapia feromonowa – to zewnętrzna forma łagodzenia napięcia i redukcji stresu, bazująca na syntetycznych feromonach. Dzięki wdychaniu preparatów zwierzę się uspokaja i lepiej znosi sytuacje stresowe, a także szybciej adaptuje się do zmian. Feromony można stosować doraźnie, ale też przewlekle – nie ma też górnego limitu stosowania tego rodzaju preparatów. Tak w przypadku psów jak i kotów dysponujemy preparatami dedykowanymi dla danego gatunku (feromony psie nie mają wpływu na kota i odwrotnie) w postaci dyfuzorów lub obroży. Większość z nich działa aktywnie przez 4 tygodnie, a po tym czasie albo można kontynuować terapię albo zakończyć ją, jeśli nie będzie już potrzebna.  W razie konieczności terapię feromonową można wspierać też innymi naturalnymi środkami o łagodnym działaniu uspokajającym – najczęściej na bazie tryptofanu.

Czas, cierpliwość i metoda małych kroków

Tempo pracy, jak zawsze w takich sytuacjach, zależy od wielu czynników:

  • od indywidualnych predyspozycji społecznych zwierząt,
  • od tego czy pies miał wcześniej jakieś doświadczenia z kotami, a kot z psami (oraz od tego jakiego rodzaju były to doświadczenia: pozytywne czy negatywne),
  • od tego jak zwierzaki panują nad emocjami: jeśli są spokojne i nie dochodzi do wybuchów (np. nagłego okazywania radości i podniecenia przez psa czy nagłego wykazania lęku przez kot) zazwyczaj wszystko przebiega szybciej,
  • od spokoju i opanowania osoby przeprowadzającej sesje zapoznawcze – nasze silne emocje udzielają się zwierzętom, dlatego ważne, by człowiek był w  trakcie takich działań wyciszony i skupiony na spokojnej pracy,
  • od tego na ile pies ufa człowiekowi i jest w stanie się na nim skupić – to ważne w momencie, gdyby emocje u psa zaczęły eskalować, ponieważ zwierzaka bez umiejętności skupienia się na przewodniku dużo trudniej wyciszyć i najczęściej trzeba go w takiej sytuacji wyprowadzić z sesji, wracając do pracy dopiero, gdy wróci do równowagi.
Rhodesian ridgeback i nieco starszy koci podopieczny.

Na pewno trzeba dać zwierzakom czas i nie naciskać na żadną ze stron, stale dbać o obustronny dobrostan i spokój, a długość sesji każdorazowo dopasowywać do możliwości i nastroju zwierząt. W razie problemów, wątpliwości czy braku oczekiwanych postępów w działaniach dobrze też skontaktować się ze specjalistą, który odwiedzi dom, oceni stan psychiczny zwierzaków oraz w razie potrzeby podpowie w jaki sposób zmodyfikować postępowanie zapoznawcze. Taka rada kogoś z zewnątrz bywa bardzo cenna, ponieważ obserwator nie jest obciążony emocjonalnym stosunkiem do żadnego ze zwierząt, dzięki czemu może wyłapywać rzeczy, które zaangażowanemu emocjonalnie Opiekunowi zwyczajnie umykają.

tech. wet. Małgorzata Biegańska-Hendryk

50 odpowiedzi na “Pies w kocim domu – jak zacząć?”

  1. Witam, bardzo ciekawy artykuł. Mam pytanie odnośnie wprowadzania kociaka do domu w którym mieszkają dwa psy (konkretnie szczeniaki dużej rasy Leonberger), czy powyższe wskazówki mają równie zastosowanie w takiej sytuacji, czy jest inny schemat działania? Mam spore obawy odnośnie zachowania psów choć ponoć to rasa o spokojnym usposobieniu. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

  2. Witam
    Bardzo przydatny artykuł, niestety dotarłam do niego trochę za późno. Źle zaczęłam wprowadzanie szczeniaka do domu z kotem.Kot 5 letni rzucił się na psa po kilku godzinach przebywania w jednym pomieszczeniu, ja rzuciłam się na kota i skończyło się to dla mnie bardzo krwawo.Stres wieki dla nas wszystkich.Teraz zwierzaki żyją w różnych pokojach spotykają się tylko wtedy kiedy kot tego chce pod naszą kontrolą oczywiście.Stosuje obroże tabletki kalmvet i dzisiaj feromon do kontaktu.Kot cały czas jest obrażony na obecność malucha ale daje się głaskać w obecności szczeniaka i ma ochotę na zabawę.Niestety cały czas obserwuje szczeniaka,jest czujny i czasem wygląda jakby zagradzał mu drogę.Przepraszam że się tak rozpisała ale to bardzo trudna sytuacja dla mnie. Jak długo może potrwać przyzwyczajanie kota do psa?Czy będę mogła zostawiać ich kiedyś razem czy zawsze w powietrzu będzie wisieć groźba krwawych jatek ze strony kota?
    Pozdrawiam

    1. Pani Kasiu, niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć wiążąco na Pani pytania nie widząc zwierząt. Mogę jedynie stwierdzić, że wiele zależy od tego jak silne były emocje, towarzyszące tym negatywnym wydarzeniom z początku znajomości. Koty mają bowiem to do siebie, że sytuacje przykre i złe pamiętają o wiele silniej i dłużej, niż te dobre., a przepracowanie takich negatywnych emocji potrafi trwać tygodniami, miesiącami – wszystko zależy od przypadku. Bywają też niestety takie zwierzaki, które traumy nie pozbywają się do końca nigdy. Nie wiem natomiast jak to wygląda u Pani – dlatego najlepiej, by sprawie przyjrzał się specjalista na miejscu.
      Pozdrawiam.

    2. Witam, chciałabym sie dowiedzieć czy udało sie przyjaźnie do siebie zwierzaki nastawić? Jestem na tym samym etapie- ale koty (dwaj dwuletni bracia) sa kotami wychodzącymi i ciezko z izolacja. Narazie w ruch poszły kocie feromony, udogodnienie kotom jedzenia w spokoju (jedzenie i legowiska wysoko) oraz mała tresura szczeniaka (owczarek 3 miesiące- ganianie kotów wyniósł z kojca matki :(( )

      1. Wypuszczanie samopas kotów jest skrajnie nieodpowiedzialne, nawet w „spokojnej okolicy”. Proszę się zastanowić nad wprowadzeniem zmian od zaprzestania wypuszczania kotów. Kocie feromony niewiele pomogą jeżeli wypuszczane zwierzaki mogą NON STOP natrafiać na wrogie psy, które będą kojarzone z owczarkiem. Polecam konsultacje behawioralną na miejscu i zgłębienie wiedzy odnośnie obu gatunków. Ręce mi opadają gdy widzę, że ktoś nadal wypuszcza koty samopas w tych czasach…

  3. Super artykuł będę korzystać, ale mam pytanie czy można kota rezydenta przenieść do sypialni (raczej jest tam tylko w nocy ze mną), a psa do salonu w trakcie izolacji. Kot nie jest przyzwyczajony do spędzania tam większości czasu, jednak było by to łatwiejsze logistycznie (spacery, karmienie). Nie wiem czy przyjazd psa nie będzie się źle kojarzył kotu z zamknięciem.

  4. Serdecznie prosze o pomoc. W sobotę wzięliśmy pieska – sunia- szczeniak. sunia zna komende zostaw kota i nie jest kotami zainteresowana – tylko nami. koty zaś- rezydenci – są poddawani felliway terapii i …. tylko syczą lub chowają się w ciemne miejsca w domu. koty wcześniej byli panami domu- odebralismy im to przez wprowadzenie psa, który jednak jest separowany. teraz uczy się korzystać z klatki. koty po kilku chwilach pokazania animuszu nadal boją się wyjść z bezpiecznego miejsca. jeden z nich jest schowany non stop za łóżkiem. jak im pomóc. co robić. cicha wojna trwa 5 dzień. nie doszło do żadnej proby konfrontacji . boje sie co z samopoczuciem kotłów

    1. Przede wszystkim pokazaliście sobie zwierzęta zbyt wcześnie. Polecam wpis „socjalizacja z izolacją” z tego bloga i połączenie zaleceń z wpisem o wprowadzaniu psa. Skoro koty są zestresowane to wcale nie powinny psa oglądać aż się nie wyciszą, a temu służy w pierwszej kolejności izolacją. Do bardziej szczegółowej pracy polecam natomiast kontakt z behawiorystą na miejscu.

      1. Czy można poprosić na priv o polecenie? Rozumiem, że jeszcze izolować kilka dni i nie zmuszać do kontaktu chyba ze same wyjdą z pokoju ( dzielimy się na grupy i zawsze pies poznaje kota w towarzystwie czlowieka) są momenty jak dziś np krojenie mięsa do obiadu w których koty i pies były w 1 pomieszczeniu. nie wiem gdzie popełniliśmy błąd bo koty prychają ale z drugiej strony czasem podchodzą do psa.

        1. btw. przed chwilą wszyscy byli razem w saloji3. starszy kot nie ma problemu już l. młodszy po uslyszeniu szczekania uciekł i znowu sie chowa. starszy nie zareagował i normalnie przyglądał się psu. znalazłam młodszego kota znowu w kryjowce i bal się jeść smakołyków ode mnie. pomocy

          1. warszawa. kot sam wchodzi bo ładnie kontaktu. drugi kot wybitnie się boi. przepraszam. mam dla nich osobne miejsca, oddzielne trasy i felliway. jeden chce i ok. drugi się ciągle boi. pies kompletnie nie reaguje na nie i nie pozwalamy psu na zblizanie. po jakim czasie można im pozwolić. póki co to 5 dzień.

  5. Witam, dziękuję za artykuł.
    Mam spory problem z pogodzeniem 11to letniego kota ze szczeniakiem yorka. Mój kot nie chce zaakceptować psa, mogę prosić o jakieś wskazówki? Pozdrawiam

    1. Wskazówki ogólne są zawarte w tekście, pod którym teraz piszemy. Jeśli mimo wszystko nie są one wystarczająco skuteczne, doradzam kontakt bezpośredni z behawiorystą i przeanalizowanie sytuacji na miejscu, by dobrać bardziej konkretne rozwiązania.

  6. Witam serdecznie,
    artykuł otworzył mi oczy, że początki szczeniak-kocur, będą kłopotliwe… Mój kot jest kotem podwórkowo-domowym. Nie jest niezbędna kuweta – wszystkie „kocie sprawy” załatwia na zewnątrz, poluje i bardzo dużo czasu spędza ze swoim „ludzkim stadem”. Jako jedyny Pan na włościach wszystko jest jego – nie lubi psów, potrafi być względem ich agresywny. Czytałam, że powinnien on na czas wprowadzenia szczeniaka nie wychodzić z domu – tylko z jego przyzwyczajeniami nie wiem czy nie uzna to za godzenie w jego wolność i czy nie zwiększy się bunt kota przez zmianę przyzwyczajeń.
    Proszę o poradę

    1. Żaden kot domowy nie powinien wychodzić bez kontroli: wypuszczanie kota bez nadzoru jest świadomym narażaniem go na sytuacje zagrażające jego zdrowiu i życiu. A porada na temat tego żeby nie wpuszczać kota do WŁASNEGO domu z tytułu pojawienia się tam psa zahacza już o naruszenie dobrostanu i to poważnie (a stąd tylko krok do znęcania się). Skoro kot nie lubi psów to w domu nie powinien mieszkać pies. Proste i logiczne. Jeśli jakakolwiek praca behawioralna/ środowiskowa powinna tam być prowadzona, to ta nakierowana na zmianę nawyków kota tak by był bezpieczny. To wszystko, co mogę powiedzieć.

      1. źle się zrozumiałyśmy – nie napisałam nic o nie WPUSZCZANIU a o nie WYPUSZCZANIU. zatem niechęć kota do psów jest absolutnym zakazem powiększania rodziny ?

        1. Dzień dobry, mam dokładnie taki sam problem. Mamy kota wychodzącego, tzn załatwia się na dworze, często poluje (mieszkamy przy lesie i przy polach), kota odziedziczyliśmy poniekąd po poprzedniej właścicielce domu, miał już swoje przyzwyczajenia i my w to nie ingerowaliśmy. Przychodzi zawsze rano na jedzenie, śpi w domu lub w garażu (ma tam swoje miejsca), wychodzi czasem w ciągu dnia trochę pochodzić i wieczorami rusza na łowy (od mniej więcej marca jak już robi się nieco cieplej to nie śpi w domu, nie ma opcji aby ptzyszedł, niejednokrotnie widzieliśmy jak poluje na polu, można go wołać, nie przyjdzie). Jednocześnie jest do nas mocno przywiązany, często w dzień jeśli jesteśmy na podwórku to chodzi na nami krok w krok i kładzie się koło nas. Chcemy adoptować szczeniaka, ale nie wiemy jak Pan i Władca podwórka to przyjmie. Pani Małgorzato czy można prosić o jakieś dodatkowe porady? Pani Justyno jak u Pani sytuacja?

          1. Szanowna Pani – wypuszczanie kota bez nadzoru oraz pozwalanie na to by polował tępiąc gatunki rodzime (w tym niestety często objęte ochroną gatunkową) jest świadomym narażaniem zwierzaka na utratę zdrowia lub życia. Bardzo proszę zaprzestać takich praktyk dla doba zwierzęcia. Więcej na ten temat w moim tekście „Mit bezpiecznej okolicy”, do którego odsyłam.

  7. Witam,
    Mam pytanie jak przygotowac 10 letniego kota na pojawienie sie w domu psa ?
    Pozdrawiam

    1. Proces ogólny przygotowania kota na przyjście psa i prowadzenie zapoznania zwierząt został opisany w artykule. Wszelkie dodatkowe pytania uszczegóławiające najlepiej zadać specjaliście podczas konsultacji domowej – wtedy jest możliwość dostosowania rozwiązań pod potrzeby konkretnych zwierząt.

  8. Witam
    Czy należy postępować podobnie kiedy to pies jest już domownikiem a przychodzi kot? Dodam że jest już jeden kot i dobrze dogaduje się z psem. Niestety pies absolutnie nie może zaakceptować nowego kociaka i od razu chce go złapać zębami. Nie dopuszczam do bliskiej konfrontacji bo nie mam pewności czy pies nie zrobi mu krzywdy. Każdy ruch kociaka po podłodze wywołuje ekscytacje u psa nie do opanowania. Zaczyna już brakować mi siły. Pozdrawiam

    1. W takiej sytuacji potrzebna jest konsultacja z psim behawiorystą, który pomoże w pracy z rezydentem. Modelowe że przyczyną są jakieś zachowania popędowe, które trzeba określić i zastanowić się w jaki sposób z nimi działać. Nie da się tego zrobić nie widząc psa.
      Pozdrawiam

  9. Witam. Jestem właścicielem 7 kotów. 5 pozytywnie nastawionych do innych gatunków oraz 2 wiekowych, byłych wilnożyjacych, które przestały radzić sobie na wolności i trafiły do schroniska. Z nimi mam problem. One nie sygnalizują ataku, nie syczą. One atakują, widzą psa i rzucają się na niego. Czy jest szansa na adopcję psa? Były próby wprowadzenia psa mamy. Codziennie przez 7 dni 15 minut – obserwowały ją przez okno ( były na tarasie ). Kolejny tydzień spędzała u nas już więcej czasu i dogadała się z 5 a te 2 chcą ją zabić. Koty niewychodzące a pies, który ma z nami zamieszkać ma 4 lata, przebywa w schronisku – trafił z domu w którym wychowywał się z kotami. Proszę o pomoc, bo to nie jest szczeniak, któremu znajdę w patowej sytuacji dom tylko dorosły pies, który od roku siedzi w schronie.

    1. Wnioskując jedynie z opisu (nie znam kotów i nie mam pełnego wywiadu), ze względu na dobro kocich rezydentów nie wprowadzałabym psa do domu w takiej sytuacji. Dopiero, gdy kotów już nie będzie może pojawić się czas na takie decyzje. To jednak ich dom i mają prawo do życia w nim w spokoju i na własnych zasadach. Chęć pomocy jednemu zwierzęciu nie może iśc w parze z pogarszaniem warunków życia innych – NIGDY! Pozdrawiam.

      1. Już podjęłam decyzje o powiększeniu stada gdzie kocią Rezydentka jest moja przemądra 6 letnia Kropcia. Chętnie się dodrukować jak wprowadzić wcześniaka suczkę do domu. Moja kotka nigdy w domu nie miała do czynienia z psem. Jedynie sąsiedzi za płota gdy spędza ze mną czas na podwórku dokuczają jej. Jeden jest agresywny drugi ciagle szeka a ona jedyne co to ucieka kawałek dalej poza zasięg wzroku lub jej zdaniem poza zasięg psa. Jednak jest tez 3 starszy pies który owszem wyznaczył jej granice ale nie reaguje na nią negatywnie gdy ona pojawi się za swoim płotem tylko wtedy gdy za nadto się zbliży i z nim jakoś się „ dogadała na tyle ze funkcjonują obok siebie w odległości 7-8 metrów . Oczywiście dzieli je płot . Ale do czego zmierzam. Przeraża mnie to co czytam jako nie wprowadzanie psa do domu gdy kot złe reaguje na psa. A jak można to sprawdzić przecież 1 wizyta nic nie da a bynajmniej. Kot za pierwszym razem nie zaakceptuje psa to oczywiste w tym artykule czytamy ile czasu może zająć praca z oswajanie się w nowej sytuacji. Wiec ślady my ludzie mamy wiedzieć czy praca przyniesie efekt? Jakoś te psy ze zdjęć z kotami żyją wiec czy można chociaż zwrócić uwagę na ileś tam czynników które przybliża nam to czy kot będzie chciał pracować ? Bo po zobowiązaniu opieki nad drugiem zwierzęciem już nie ma odwrotu a później właśnie czyta się takie historie jak temu zaradzić jak sprawdzić zdolność kota do zmiany przyzwyczajeń i akceptacji?
        Będę widzieczna za odpowiedz bo teraz sie przestraszyłam a miałam wrażenie do dziś ze damy radę wspólnie pracując moja kotka jest nietypowa nie drapie nie ucieka uwielbia gdy jest dużo ludzi i lubi słuchać gdy rozmawiam z kum obcym np z kurierem przychodzi siada koło mnie i słucha, chodzi za mną krok w krok. Za śnią jest aktywna w nocy śpi ze mną. Proszę o jakaś poradę na prawdę nie można wprowadzić psa do domu z sukcesem dla wszystkich i jak najmniejszym stresem dla kota ?

        1. „po zobowiązaniu opieki nad drugim zwierzęciem już nie ma odwrotu” – no właśnie! I priorytetem jest ZAWSZE zwierzę rezydenckie, dlatego to ono w takich sytuacjach jest najważniejsze. Powiększenie grupy to ZAWSZE jest ryzyko i nie ma ŻADNEJ gwarancji, że się uda. Zwierzęta ze wspólnych zdjęć to te, przy których się udało. A ile jest tych przypadków, gdy praca się nie powiodła? Mnóstwo. Ale nimi nikt się nie chwali, stąd powstaje fałszywy obraz sukcesu. Każde zwierzę jest inne, każde reaguje osobniczo i nie da się powiedzieć „to się uda, a tamto nie”. Trzeba pracować, obserwować i czekać. Oraz nigdy nie mówić „nigdy”. Podstawowy czas aklimatyzacji kota do zmiany to 8 tygodni pracy. Po takim czasie zwykle można już coś powiedzieć konkretnie. Wcześniej jest bardzo trudno cokolwiek określić.

  10. Dziękuję za świetny artykuł! Posiadam 7-letniego kota, który nie przeszedł prawidłowej socjalizacji jako maluch, ludzi uwielbia ale innych zwierząt w ogóle nie znal. Rok temu wzięliśmy szczeniaka, bardzo ostrożnie ich przyzwyczajaliśmy do siebie, raczej lot ignorował psa. Od pewnego czasu sytuacja się zaostrzyła, kot nieoczekiwanie atakuje psa, oddaje mocz do jego legowiska… Zdarza się często sytuacja że kot chce wejść do nas na łóżko, a pies próbuje go odstraszyć, ewentualnie nie odstraszyć ale wąchać i zaczepiać. Jedno z nas łapie wtedy psa, drugie kota i leżymy z nimi na łóżku tak żeby nie miały do siebie dostępu. Czy to jest prawidłowe zachowanie? Boję się że z ignorowania przechodzą powoli w walkę o miejsce.

    1. Zachowanie o charakterze blokowania (Czyli to, co robicie) to coś, co działa tylko chwilowo, a ponadto na dłuższą metę niczego nie rozwiązuje – zapobiega tylko konfrontacji wdanym momencie. Uważam, ze do takiego przypadku, potrzebny jest behawiorysta, który pracuje z oboma gatunkami (psami i kotami) – należało by umówić się na konsultację w domu i ocenić dokładnie co się tam dzieje oraz które ze zwierząt (a może oba?) jest zapalnikiem w tej sytuacji i jak to zmienić. Bez wizyty nie da się tego określić.

      1. Witam. Wczoraj przyniosłam szczeniaka do domu, w którym są dwa dorosłe koty (8, drugi 10 lat). Jeden z kocurów schował się do szafy, drugi reaguje agresywnie łapa z pazurem. Nie mogę mu obciąć pazurków, bo chodzi na spacery na smyczy. Musiał mieć przykre doświadczenia z psami, kiedy był malutki, zanim go znalazłam i przygarnęłam. Nie stać mnie na wizyty specjalisty. To trudna dla mnie sytuacja, piesek jest słodki, ale wyrośnie na dużego. Koty są ze mną długo i nie chce żeby cierpiały. Pozdrawiam wszystkich właścicieli kotów i psów.

        1. Skoro nie stać Pani na wizyty specjalisty to nie powinna pani brać kolejnego zwierzęcia.
          Będąc odpowiedzialnym opiekunem trzeba wziąć pod uwagę wszystkie możliwe koszty.

  11. Dobry wieczór,

    Stoimy z dziewczyną przed wyżej opisanym wyzwaniem. Poznaliśmy się w sytuacji gdy każde już ma swoje zwierzę (psa oraz kota). Przyszedł czas pójść o krok dalej i zamieszkać razem.

    Bardzo ostrożnie podchodzimy do tematu z troski o zwierzęta i tak trafiliśmy na Pani artykuł.

    Mamy do niego dwa pytania:
    Pytanie 1
    Czy może Pani polecić behawiorystę obeznanego w międzygatunkowej socjalizacji i działającego w Warszawie?

    Pytanie 2
    Trudno nam jednoznacznie zinterpretować miejsce pobytu zwierzaków podczas procesu socjalizacji przez izolacje.

    Wersja 1. zakłada, że zwierzęta cały czas mieszkają pod jednym dachem, ale są izolowane i dalej podążamy procesem.

    Wersja 2. to wprowadzanie np.: psa do domu kota ze stopniowo zwiększaną częstotliwością wizyt i jawnością :), ale bez dzielenia dachu (na początku procesu).

    Za obie odpowiedzi będziemy z góry dziękujemy.

    1. Ad. 1 Agnieszka Penkala – ma ogromne doświadczenie w pracy z psami, a do tego sama jest kociarą, więc mam nadzieję, że będzie w stanie skutecznie pomóc.
      Ad. 2 Zdecydowanie opcja nr 1, czyli pracujecie na jednej przestrzeni, w której odpowiednio przeprowadzacie proces socjalizacyjny.
      Powodzenia!

  12. Dzień dobry. Mamy 12 letnia kotkę i planujemy zakup szczeniaka. Kotka miała kilkukrotnie kontakt z psem mojej mamy – u nas w domu. Nie bała się psa, nie wykazywała agresywnych zachowań. Piesek był jednak starszy i tez nie interesował się kotem. Czy możemy założyć, ze kotka zaakceptuje szczeniaka jeśli kontakty z psem mojej mamy były bezproblemowe?

    1. Niestety odpowiedź brzmi „Nie”. Koty to zwierzęta selektywnie społeczne co oznacza, że pozytywne doświadczenia z jednym osobnikiem nie muszą się w żadnym stopniu przekładać na akceptację innego. Plus myślę, że plan brania szczeniaka do 12-letniej kotki która jednak nigdy nie mieszkała z psami to spore ryzyko. Może jednak warto pomyśleć o psie nieco starszym i mniej żywiołowym? Pozdrawiam.

      1. Czy z wprowadzeniem kociaka może być równie trudno jak przy wprowadzaniu szczeniaka czy jednak łatwiej? Mam 6 letnia córkę, boje się adopcji starszego zwierzaka po przejściach 🙁

        1. Ale to przecież nie musi być zwierzak po przejściach! To może być pies, który po prostu musi zmienić opiekuna i nie spotkała go do tej pory żadna krzywda! Jest masa takich adopcji „Z domu do domu”, wystarczy poszukać.
          Z kociakiem wcale nie musi być łatwiej. Zasada mówi – koty najlepiej znoszą to, co jest możliwie podobne do nich samych – dlatego też dobierając zwierzę do dołączenia najlepiej kierować się podobieństwami (W tym podobieństwem potrzeb) a nie różnicami. Tymczasem trudno mówić o podobieństwa pomiędzy rozbrykanym maluchem a 12 letni dojrzałym kotem. Więc ryzyko jest tu spore.

  13. dzień dobry,

    mamy siedmioletniego kota, jest z nami od czterech lat, miał problemy ze struwitami, ale obecnie dzięki suplementacji tych problemów nie ma.
    postanowiliśmy wprowadzić do domu 9miesięczną suczkę cavaliera działając zgodnie z zasadami opisanymi w artykule. pierwsze trzy dni się nie widzieli, my wymienialiśmy zapachy, potem powoli pozwoliliśmy na pierwsze obwąchiwanie przez drzwi. kot chwilę wąchał, ale potem odchodził, taki kontakt trwał kilka minut w sumie za jednym razem. nie widzieliśmy u kota oznak stresu w takim kontakcie.
    niestety po trzech dniach takiego kontaktu pies nam się wyrwał i wbiegł do pokoju kota, przez chwilę zwierzęta były same. wróciliśmy do izolacji, ale dzień po tym kot zsikał się poza kuwetą. co teraz powinniśmy zrobić? dalej izolować aż oznaki stresu znikną? zaprosić behawiorystę do naszego domu? zależy nam na tym żeby to zagrało.

    1. Sądzę że wprowadziłaby izolację aż do całkowitego wyciszenia kota, po czym zaczęłabym pracę od nowa. Jeśli nie będzie efektów – koniecznie trzeba umówić konsultację behawioralną. Powodzenia.

      1. chciałabym serdecznie podziękować za radę i za artykuł. zrobiliśmy dokładnie tak, ponowne wprowadzanie zrobiliśmy zgodnie z artykułem, powoli i teraz po miesiącu zwierzęta się akceptują! dalej pies spędza noce i znaczną część dnia w osobnym pokoju, ale są zupełnie swobodne w swoim towarzystwie. wspólnie spędzają w sumie godzinę/dwie, ale nigdy nie jest to na raz. to dopiero miesiąc, więc nie chcemy przedobrzyć. ciągną jeden sznurek, śpią obok siebie, kot podbiega do psa i inicjuje zabawę, którą nadzorujemy po czym znowu obok siebie leżą. nie zostawiamy ich samych sobie. więcej incydentów sikowych nie było. miesiąc temu nie pomyślałabym, że to w ogóle możliwe.

  14. Witam, od niespełna dwóch lat mam w domu kota i kotkę (przez pierwsze pół roku życia były bezdomne). Jakiś czas temu wzięłam awaryjnie do kojca na zewnątrz dwa porzucone psiaki. Psy mają dobre warunki, budy są ocieplone od zewnątrz i wewnątrz, poświęcam im dużo czasu. Tak się stało, że psy nie zostały przez nikogo adoptowane, ja je pokochałam, one się do mnie bardzo przywiązały i zostały. Chciałabym je wziąć do domu i tu pojawia się pytanie – czy da się wprowadzić dwa dorosły psy, które nigdy nie mieszkały w domu do dwóch niewychodzących kotów, które nie znają innych zwierząt? Czy to ma prawo się udać? Jeden z psów jest bardzo łagodny, drugi łagodny, ale na podwórku goni koty „przez płot”, natomiast dokarmiam też wiejskiego kota i psy już się do niego przyzwyczaiły, nie zwracają na niego uwagi. Czy mogę spróbować przeprowadzić izolację z socjalizacją, czy raczej jestem skazana na klęskę i za dużo ryzykuję (mam na myśli koty)? Nie chcę zrobić kotom krzywdy, jednak psy też są dla mnie bardzo ważne i mam ogromne wyrzuty sumienia, że są na zewnątrz…

    1. Zawsze warto podejmować próby pracy, jednak najlepiej robić to od okiem doświadczonego specjalisty – dobrze byłoby znaleźć kogoś, kto pracuje z oboma gatunkami, żeby dzięki temu najlepiej dobrać metody pracy behawioralnej z uwzględnieniem potrzeb i wymogów wszystkich zwierzaków.

      1. Dziękuję, a czy poleci Pani specjalistę, który pracuje z psami i kotami? Problem jest też z dostępnością takiego specjalisty w moim miejscu zamieszkania – niestety do najbliższego większego miasta mam 70 km, więc wątpię, że ktokolwiek zgodzi się na konsultację na żywo, ale może zgodzi się ktoś online…

Możliwość komentowania została wyłączona.