fbpx

Nowotwór uszu u białych kotów

O tym, że białe koty z niebieskimi oczami często obciążone są wrodzoną głuchotą wie spora grupa kociarzy. Dużo mniej osób wie natomiast o podatności białych kotów na… nowotwór skóry, rozwijający się często w obrębie małżowin usznych. Tymczasem okazuje się, że szybko podejmowane działania ukierunkowane na odpowiednią diagnostykę mogą uratować zdrowie zwierzaka.

Przyczyną tego zjawiska jest brak pigmentu, który u kotów o innym umaszczeniu chroni skórę przed promieniami słonecznymi. Biały kolor futra nie jest bowiem „kolorem”, tylko jego brakiem. Kocia skóra jest więc pozbawiona części ochrony, a promieniowanie UV jest dla niej tak samo groźne, jak w przypadku ludzi (w tym dzieci).

Najczęściej rozwijającym się u kotów rodzajem nowotworu skóry jest rak kolczystokomórkowy lub płaskonabłonkowy (druga nazwa) – jest to nowotwór złośliwy, który atakuje skórę począwszy od czubków i krawędzi płatków uszu. Inne zagrożone rejony to okolice oczu oraz górna część nosa – czyli te miejsca na ciele, które są długo i często wystawiane na słoneczną ekspozycję.

Nowotwór płaskonabłonkowy na płatku nosa.

Zazwyczaj zmiany mają charakter miejscowy, a ewentualne przerzuty pojawiają się dopiero w późnym stadium choroby. Na pierwszym etapie zmiany mogą wyglądać jak niewielkie strupki i stwardnienia, przypominająca zadrapania albo pryszcze.

Zdarza się też, że rejony objęte chorobą przypominają swoim wyglądem zmiany grzybicze, dlatego najlepszym rozwiązaniem jest wykonanie diagnostyki różnicowej: pobranie odcisku i wykonanie badania mikroskopowego w celu ustalenia, czy w zmienionym fragmencie skóry obecne są komórki objęte procesem nowotworzenia, czy też np. zmiany charakterystyczne dla innych problemów zdrowotnych.

Według literatury w pierwszym etapie, kiedy zmiany mają jeszcze jedynie charakter zapalny a nie nowotworowy, mogą dobrze reagować na część antybiotyków i leków przeciwzapalnych, które pomagają w poprawie kondycji chorej skóry. Na tym etapie proces jest też odwracalny. Kiedy jednak dojdzie do rozwinięcia się choroby nowotworowej leczenie przeciwzapalne to działanie krótkoterminowe, które likwiduje przyczyny problemu. Jeśli nowotwór zacznie się rozwijać, to bez ukierunkowanej terapii niestety zmiany będą postępować, a uszy kota dosłownie zaczną być „zjadane” przez proces chorobowy. Dlatego przy rozległych zmianach niezbędne jest chirurgiczne usunięcie zmienionej tkanki – dla kotów z silnie rozwiniętym nowotworem może to oznaczać nawet amputację całych małżowin.

Szczegółowy opis takiej procedury znajduje się tutaj.

Gdy taka operacja nie jest możliwa, pozostają inne metody: radioterapia oraz fotochemioterapia (łączona forma leczenia światłem ultrafioletowym (fototerapia) oraz specjalnymi substancjami chemicznymi, będącymi fotouczulaczami, czyli substancjami zwiększającymi wrażliwość skóry na nadfiolet). Im mniejsza jest zmiana, tym lepsze efekty daje leczenie pozachirurgiczne. Niestety jeśli kot ma już rozwinięty nowotwór skóry, rośnie prawdopodobieństwo powstania kolejnych zmian o innej charakterystyce cytologicznej w tkankach objętych ryzykiem.

Nie każdy biały kot (lub kot z białymi uszami) zachoruje na nowotwór skóry, jednak każdy znajduje się w grupie ryzyka. Co ważne przed chorobą nie chroni brak wychodzenia na zewnątrz – jeśli w domu nie ma specjalnych szyb z filtrami, to promieniowanie UV będzie przez nie przenikać, dlatego jeśli zwierzak lubi wylegiwać się na słonecznym parapecie, to szanse na rozwój choroby rosną. Z tego powodu najlepszym sposobem na prewencję tego schorzenia jest uniemożliwianie wrażliwemu kotu kontaktu z promieniami słonecznymi w okresie najsilniejszej ekspozycji (czyli zwykle między 10.00 a 14.00). Drugą polecaną metodą jest smarowanie całych płatków uszu zwierzaka kremem z silnym filtrem UV (najlepiej minimum 50 – jak dla małych dzieci), jednak u kotów z mocno rozwiniętą potrzebą mycia metoda ta pozostaje nieskuteczna, gdyż zwierzak często wylizuje krem, usuwając go z newralgicznych rejonów. Wówczas pozostaje zamontowanie rolet, które w kluczowych godzinach będą spuszczone. Z oczywistych względów koty z tym problemem nie powinny też wychodzić bez nadzoru, a ewentualne spacery należy inicjować w innych, bardziej bezpiecznych porach (najlepiej wieczorem).

Nigdy nie bagatelizuj zmian, które pojawiają się na kocich uszach, w rejonie oczu czy nosa! Wcześnie wyłapany problem i podjęcie odpowiednich kroków może uratować zdrowie Twojego zwierzaka. Nie pozwól też na bagatelizowanie tego rodzaju objawów przez lekarza i zawsze domagaj się przeprowadzeni diagnostyki wykluczającej schorzenie. Tylko w  ten sposób możesz skutecznie zabezpieczyć swojego kociego przyjaciela.

Tech. wet. Małgorzata Biegańska-Hendryk

Więcej informacji o nowotworach kocich uszu można naleźć tutaj:

 

 

 

 

6 odpowiedzi na “Nowotwór uszu u białych kotów”

  1. Bardzo dziekuję za informacje,. Nie miałam pojęcia ,że białe koty sa narażone tak bardzo, chociaż jeżeli się zastanowić, to jest to oczywiście logiczne. Sama mam kota , co prawda nie całkiem białego, bo ma dwie czarne łatki na główce, ale poza tym jest właśnie biały. Uwielbia być na dworze, bo tez mamy do tego warunki , od niedawna mieszkamy na wsi. Bedę uważać, dziękuje jeszcze raz.

  2. Moja kotka jest cała czarna i dzisiaj dowiedziałam się że ma raka. Dwa tygodnie czekałam na wynik badania guzka który urósł na ogonie. Kotka ma bardzo czarną i gęstą sierść… Jak można stwierdzić czy są przerzuty?

    1. Umaszczenie nie jest jedynym czynnikiem, który determinuje podatność lub brak podatności organizmu na chorobę nowotworową – składa się na to wiele czynników. Szczegółowe pytania musi Pani zadać lekarzowi – najlepiej takiemu ze specjalizacją z onkologii zwierzęcej. życzę dużo zdrowia dla koteczki. Pozdrawiam.

  3. Adoptowałam 4 m-ce temu biało-czarna kotkę, która żyła 7 lat na dworze bezdomna. Były paskudne zmiany na uszach, które są niestety narażone, bo są białe.
    U weterynarza podczas badania, gdy była pod opieką fundacji wykluczono nowotwór. Kotka ma też polipy w kanałach słuchowych, ale zmniejszają się. Przestała też drapać uszy.
    Smaruję uszki kremem z filtrem 50 dla dzieci i bepanthenem na zmianę. Strupy stopniowo oddzieliły się i futerko pomału narasta, ale nadal pojawiają się drobne zmiany – miejscowo pogrubiała skóra, która jest ciemniej przebarwiona, to schodzi, ale się po jakimś czasie znów się pojawia. Kotka wychodzi na zewnątrz (do oczywiście dobrze zabezpieczonego ogródka i nie wędruje po okolicy), na ostre słońce nie wypuszczamy i smarujemy codziennie uszy filtrem.
    Czy poprosić znowu o badanie histopatologiczne? Czy wystarczy obserwować? Bo raczej trudno prewencyjnie kotu amputować uszy…

Możliwość komentowania została wyłączona.